aktualności
o klubie
futsal
liga okręgowa
drużyny młodzieżowe
ośrodek szkoleniowy
sponsoring
BLF
linki

 
 

Rodakowski Tychy - Rekord Bielsko-Biała 5:1 (2:0) FUTSAL

Trzeźwiące gole


1:0 – Marcin Skrzypczyk w 8 min.
2:0 – Rafał Ptak w 20 min.
3:0 – Marcin Skrzypczyk w 39 min.
3:1 – Piotr Bubec w 39 min.
4:1 – Sebastian Idczak w 39 min.
5:1 – Rafał Ptak w 40 min.
Rekord: Krzysztof Burnecki – Andrzej Szal, Bogusław Szczotka, Andrzej Szymański, Mateusz Żemła; Piotr Bubec, Rafał Chudzik, Daniel Lech, Kamil Szlagor; Artur Ulanowski.
TYCHY (29 października 2006 r. g. 14.00). Końcowy wynik nie odzwierciedla dramaturgii spotkania, którego goście wcale nie musieli przegrać. Rekordziści zaczęli zresztą z animuszem i kilkakrotnie byli bliscy objęcia prowadzenia. Szczęście było jednak po stronie gospodarzy. W 4 min. Andrzej Szymański strzelił po podaniu Andrzeja Szala, lecz zbyt słabo, żeby zaskoczyć Krzysztofa Bułata. Tuż potem Mateusz Żemła strzelił bardzo mocno z 6 metrów, ale w środek bramki i tyski golkiper obronił. W 6 min. Piotr Bubec świetnymi balansami ciała zmylił rywali, wbiegł w pole karne, lecz przestrzelił z 5 metrów. Dwie minuty później Piotr Bubec ładnie zwiódł Mariusza Masternaka, ale strzelił z 8 metrów lewą nogą daleko od bramki gospodarzy. Po okresie przewagi Rekordu do głosu doszli tyszanie, którzy mieli lepiej nastawione celowniki od bielszczan. W 8 min. dał temu wyraz Marcin Skrzypczyk, który uciekł obrońcom Rekordu i zmienił na gola krzyżowe podanie kolegi strzelając z metra tuż obok Krzysztofa Burneckiego. W 10 i 11 min. losy spotkania próbował zmienić Andrzej Szal, strzelając z 10 i 12 metrów. Za pierwszym razem trafił jednak w słupek, a za drugim jego strzał obronił Krzysztof Bułat. Niebawem rekordzistom zaczęło ubywać sił i coraz bardziej niebezpiecznie atakowali gospodarze. W 14 i 17 min. tylko wspaniałe interwencje Krzysztofa Burneckiego zapobiegły utracie gola. W 18 min. idealną okazję zaprzepaścił Mateusz Żemła dobijając piłkę z 5 metrów tuż obok słupka po strzale Andrzeja Szymańskiego. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się wynikiem 1:0 dla tyszan, tuż przed przerwą Rafał Ptak zaskoczył Krzysztofa Burneckiego strzałem z 7 metrów w górny, „krótki” róg bramki.
Pierwsze 12 minut drugiej połowy goście grali, jakby byli sparaliżowani. Nie potrafili stworzyć żadnej groźniejszej sytuacji pod bramką tyszan, którzy ograniczali się do kontrataków. Na szczęście dla bielszczan gospodarze pudłowali w dogodnych sytuacjach. Kilkakrotnie na wysokości zadania stanął również Krzysztof Burnecki. Dlatego wynik meczu przez długie minuty nie ulegał zmianie. Od 32 min. ciężar gry zaczął brać na siebie Piotr Bubec. Najpierw strzelił z 7 metrów w „okienko” bramki gospodarzy, ale świetnie interweniował Krzysztof Bułat. Chwilę potem napastnik gości zmylił obronę Rodakowskiego i strzelił mocno z 5 metrów, ale w bramkarza gospodarzy. W 38 min. Piotr Bubec trzykrotnie przedarł się przez szyki obronne gospodarzy. Najpierw jego strzał obronił bramkarz, a później niepotrzebnie strzelił z ostrego kąta – zamiast podać do ustawionego 1,5 metra przed bramką Andrzeja Szymańskiego. Chwilę potem po dobrze rozegranym rzucie wolnym Piotr Bubec strzelił z metra, ale Krzysztof Bułat popisał się znakomitym refleksem. Gdy wydawało się, że rekordziści zdobędą w końcu gola, do siatki gości drogę znaleźli gospodarze. Atakując niefrasobliwie – rekordziści zapomnieli o asekuracji i po szybkim kontrataku Marcin Skrzypczyk strzelił swego drugiego gola w tym spotkaniu. Co prawda chwilę potem Piotr Bubec wymanewrował dwóch obrońców gospodarzy i strzałem pod poprzeczkę lewą nogą z linii pola karnego zdobył w końcu gola, lecz następne dwa kontrataki tyszan rozwiały marzenia zmęczonych rekordzistów. Sebastian Idczak i Rafał Ptak pokazali, jak się organizuje szybki atak i pozbawili bielszczan złudzeń. Wiele do myślenia powinno dać rekordzistom to, że cztery spośród pięciu goli w dzisiejszym meczu stracili w dwóch ostatnich minutach pierwszej lub drugiej połowy...


dodał: Jan Picheta
29-10-2006


 

kopać nie umiecie

dodał: dawka
dodano: 5-11-2006   15:22:43

 

druzyna futsalu sie rozwalila brawo dla coacha dwulicowiec na spalonej pozycji reszty niebede wymieniac niekaleczcie tego sportu lepsza gra wam wychodzila w blh hahaaha postawcie na staruchow w koncu to oni swietnie sie rozwijaja powodzenia w nastepnym meczu

dodał: EUSTACHY
dodano: 31-10-2006   7:57:49

 

WSTYD! NIE POTRAFIć WYGRAć Z DRUŻYN¡ Z KTÓR¡ NAWET DRUŻYNA Z BLF (CENTRUM) W PUCHARZE POLSKI 4-0 WYGRA£A, GRATULACJE...

dodał: bielszczanin2
dodano: 30-10-2006   9:59:34

 

dodaj własny komentarz

Wszystkie Newsy



Najblizsze mecze:


Futsal

koniec sezonu


Liga okręgowa

koniec sezonu


mailto: admin