WSB Chorzów - Rekord Bielsko-Biała 2:2 (2:1) FUTSALMecz o dwóch obliczach
Rekord: Krzysztof Burnecki – Andrzej Szal, Andrzej Szymański, Artur Ulanowski, Piotr Szymura, Piotr Jaroszek, Wojciech £ysoń, Piotr Bubec, Grzegorz Figura; Mateusz Żemła, Jarosław Piwkowski.
1:0 Damian Galeja 1 min
1:1 Grzegorz Figura 5 min
2:1 Damian Galeja 16 min
2:2 Grzegorz Figura 24 min
Pierwsza połowa przebiegała zdecydowanie pod dyktando gospodarzy. Już w pierwszej minucie lider WSB Damian Galeja zdobył bramkę z rzutu wolnego . Silny strzał przełamał ręce Krzysztofowi Burneckiemu i piłka wpadła do bramki Rekordu. Nie minęła 2 minuta meczu , a Rekordziści mieli na koncie 2 akumulowane faule. Szybkie ataki WSB oraz obawa przed kolejnymi faulami paraliżowały ruchy bielszczan.
W 5 minucie meczu po akcji Piotra Bubca pod bramką chorzowian nastąpiło olbrzymie zamieszanie . Najwięcej zimniej krwi zachował Grzegorz Figura i wyrównał stan meczu na 1:1.
Pomimo upływu czasu obraz gry nadal nie ulegał zmianie, chorzowianie przeważali , siejąc zamęt w obronie Rekordu zwłaszca po stałych fragmentach gry . Wreszcie dopięli swego , gdy stuacje sam na sam z Krzysztofem Burneckim wykorzystał najlepszy zawodnik WSB Chorzów Damian Galeja .
Reprymenda trenera Marcina Biskupa w przerwie meczu poskutkowała . W drugiej odsłonie zobaczyliśmy zupełnie inny Rekord. Wysoko ustawiona obrona, agresywna gra, sporo składnych akcji w końcu musiały dać rezultat .
W 24 minucie meczu oglądaliśmy najładniejszą akcję meczu . Rozpoczął ją Piotr Bubec , podał wzdłuż linii bocznej boiska do Piotra Jaroszka . Ten ostatni wygrał pojedynek biegowy z obrońcą gospodarzy i silnie podał wzdłuż bramki. Na to tylko czekał Grzegorz Figura, który z najbliższej odległości zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu ( 2 gole z WSB to pierwsze trafienia Figury po powrocie do Rekordu ).
Napór gości trwał nadal . Dwukrotnie Piotr Szymura, a raz Andrzej Szymański trafiali w słupki bramki gospodarzy. Na 4 minuty przed końcem meczu Andrzej Szal będąc w pełnym biegu nie potrafił umieścić piłki w pustej bramce WSB .
Gdy wydawało się , że zwycięska bramka dla Rekordu musi w końcu paść , na 2 minuty przed końcem meczu jedna z nieliczych kontr gospodarzy zakończyła się, na szczeście dla bielszczan, niecelnym strzałem do pustej bramki .
Halowi piłkarze Rekordu przyzwyczaili swoich kibiców, że patrząc na ich poczynania nie sposób się nie emocjonować . Najważniejsze jednak , że wyjazdowy remis z wiceliderem przedłuża szanse na dalszą walkę o ekstraklasę futsalu w meczach barażowych .
dodał: J.Sz. 18-02-2007 |