Kadra Polski under 18 na zgrupowaniu w Ośrodku RekordRozmowa z trenerem kadry narodowej juniorów urodzonych w 1989 r.
Jackiem Dziubińskim
– Co sprowadziło Pańskich kadrowiczów do ośrodka Rekordu, w którym przebywać będą do niedzieli?
– Od kilkunastu lat na Słowacji organizowany jest turniej Słowacja Cup. Impreza ma mocną obsadę. W tym roku biorą w niej udział mistrzowie Europy rocznika 1989 Rosjanie oraz wicemistrzowie – Czesi. W tej grupie są jeszcze Ukraina i Węgry. Moi podopieczni wystąpią natomiast w grupie z Albanią, Chorwacją i drużyną gospodarzy. Do dalszych gier zakwalifikują się zespoły, które zajmą dwa czołowe miejsca w grupach. Turniej jest etapem przygotowań do eliminacji ME U-19, które odbędą się w październiku na Litwie.
– Czy Pański zespół jest po raz pierwszy w ośrodku Sportowo-Szkoleniowym Rekordu?
– Bywaliśmy tu wcześniej, jeszcze za czasów Dariusza Dziekanowskiego, który – zanim został asystentem Leo Beenhakkera – prowadził ten rocznik. Ośrodek Rekordu to doskonała baza wypadowa do wyjazdów na południe. Hotel jest na dobrym poziomie, wyżywienie również jest dobre, obsługa hotelowa bardzo miła, a płyta boiska w stanie zadowalającym. Pamiętamy o tym; dlatego przyjeżdżamy do Rekordu, gdy mamy mecze na południu Polski lub poza południowymi granicami kraju. Zawodnicy także przybywają tu z przyjemnością – ze względu na dogodny dojazd i spokój w ośrodku. Znajdujemy tu bardzo dobre warunki do odpraw. Jest sala konferencyjna i sprzęt audiowizualny wysokiej klasy. Ośrodek Rekordu spełnia zatem wszystkie wymogi, które stawia przed nim reprezentacja kraju juniorów. Z tych powodów chwalimy sobie pobyt – uprzejmość i życzliwość gospodarzy i ciepłą atmosferę, którą potrafią stworzyć. Dlatego bardzo dziękuję gospodarzom w imieniu wszystkich zawodników i kadry szkoleniowej za to, że zadbali o nasz pobyt. Dobrze się tu przygotowaliśmy do turnieju na Słowacji i mam nadzieję, że uzyskamy tam dobre wyniki sportowe.
– W Pańskiej kadrze bywali zawodnicy z naszego rejonu, n. p. Maciej Sadlok i Mateusz Żyła z Pasjonata Dankowice, ale na wyjazd na Słowację Pan ich nie powołał…
– Mateusz Żyła jest piłkarzem pierwszej drużyny seniorów Groclinu-Dyskobolii i czasem widuję go na ławce rezerwowych. Zamierzam go powołać na konsultacje do Dzierżoniowa 21 maja b.r. Maciej Sadlok też będzie w przyszłości powołany.
– Co Pan sądzi o innym piłkarzu z naszego terenu, który z drużyną Rekordu zdobył młodzieżowe wicemistrzostwo Polski w futsalu, Pawle Budniaku? Czy również śledzi Pan postępy jego formy sportowej?
– Ostatnio straciliśmy go z oczu, gdyż wyjechał do Hiszpanii. Paweł jest świetnym piłkarzem i Hiszpanie od razu to rozpoznali i przechwycili go. Paweł wypadł bardzo dobrze podczas konsultacji w Dzierżoniowie. Latem b. r. będę musiał go ściągnąć do kraju i przyjrzeć się ponownie jego umiejętnościom.
– Pańscy podopieczni grywają z najlepszymi europejskimi drużynami. Jaka jest różnica w szkoleniu młodych piłkarzy w Polsce i na Zachodzie?
– Na Zachodzie szkolenie jest lepiej zorganizowane. Mają tam lepszą bazę szkoleniową i opiekę nad piłkarzami. Otrzymując licencję na grę w ekstraklasie każdy klub n. p. we Francji ma obowiązek prowadzić szkółkę piłkarską z określoną ilością drużyn. Podobnie jest w Niemczech. Młodzież jest skoszarowana w szkółkach, w których wszystko zostało podporządkowane futbolowemu szkoleniu. U nas trenerzy przychodzą do pracy popołudniami, a wtedy godziny zajęć z młodzieżą gdzieś uciekają… Na Zachodzie mocniej niż u nas akcentuje się wychowanie „piłkarskich perełek”. Kładzie się szczególny nacisk na wychowywanie szczególnie uzdolnionych jednostek, w przeciwieństwie do nas, którzy akcentujemy poprawę poziomu gry całych drużyn młodzieżowych. Nakłady finansowe na polską piłkę młodzieżową nie pozwalają jeszcze na intensywne szkolenie i dlatego u nas efekty pracy są często przypadkowe.
– Co jest najważniejsze w dobrym szkoleniu młodzieży?
– Najważniejszymi ogniwami są trenerzy i baza materialna. Nie można powiedzieć, że trener młodzieży w Polsce to jest zawód. Większość szkoleniowców traktuje to zajęcie lekko, hobbistycznie. Nie poświęcają się futbolowi bez reszty, tak jak koledzy na Zachodzie. U nas jednak trener nie może zarobić na siebie, dlatego brakuje mu czasu na szkolenie. Najbardziej potrzeba naszej piłce dobrze opłacanych trenerów młodzieży i dobrej bazy szkoleniowej. Z najmłodszymi muszą bowiem pracować najlepsi szkoleniowcy. Kiedy będziemy mieli dobrą bazę, młodzież będzie chętniej przychodziła na zajęcia. Dlatego też pewne nadzieje wiążę z mistrzostwami Europy, które odbędą się za pięć lat w Polsce i na Ukrainie. Będzie to znakomita reklama piłki w naszych krajach. W wielu ośrodkach zbudujemy z tej okazji bazę sportową z prawdziwego zdarzenia. Może ktoś pomyśli również o trenerach dzieci i młodzieży…
Rozmawiał Jan Picheta
dodał: J.Sz. 29-04-2007 |